„W Lubuskim Teatrze dzieje się niezwykle dużo – dopiero co zespół artystyczny i techniczny wrócił z Rzeszowa, gdzie na Festiwalu Arcydzieł zaprezentowaliśmy rewelacyjnie przyjęte "Gusła", a już dziś rano dwójka naszych aktorów wyjechała na pierwsze próby do Piccolo Theater w Cottbus.
W listopadzie czeka nas premiera spektaklu "Wiatr, wiatr" na najnajów” – tymi słowami rozpoczął dzisiejszą konferencję prasową dyrektor Lubuskiego Teatru Robert Czechowski.
Jednak już na dniach czekają nas dwie premiery: 25.10 o godz. 19:00 "Casting I" w reż. Wojciecha Romańczyka, zrealizowany w ramach KPO, a dzień później – 26.10 o godz. 16:00 "Pchła Szachrajka" w reż. Roberta Kurasia, zrealizowana w ramach programu Przestrzenie Sztuki.
Wojciech Romańczyk, który debiutuje jako reżyser, mówił: „W naszej ekipie każdy zajmuje się tym, na czym się zna, przez co pracuje się fantastycznie. Jeśli chodzi o aktorów – przedstawiłem im mój pomysł, opowiedziałem mój świat jak 5-letnie dziecko - jak go widzę na scenie, a oni ten mój świat zrozumieli”. Scenografię i kostiumy do „Castingu” (który będzie miał 3 części, w piątek zobaczymy pierwszą) wykonał Adam Łucki. „Jest to nie tyle czarodziej, co czarnoksiężnik scenografii. Spotkaliśmy się 2 razy, rozmawialiśmy 6 godzin, a on stworzył na scenie dokładnie to, co ja miałem w głowie – tylko lepiej. Zachwyciła mnie spójność kostiumów i scenografii” – opowiadał Wojciech Romańczyk.
W „Castingu I” zobaczymy na scenie m.in. Aleksandra Stasiewicza, który na scenie będzie wcielał się w kilka ról, a nawet rozmawiał ze swoją kreacją nagraną na wideo. „Ostatnio często zdarza się tak, że gram w spektaklach kilka postaci. Zaczęło się od „Kamieni w kieszeniach” (8 postaci), potem był „Drakula” (5 postaci) i teraz „Casting” – też 8. To wyzwanie. Zawsze się staram, żeby każda kolejna premiera była lepsza od poprzedniej. Myślę, że to się udaje”. Sam spektakl w reżyserii Romańczyka będzie miał formę telewizyjnego show, w którym będą poruszane ważne i niełatwe tematy. „To będzie takie pytanie: czy ty pasujesz do życia we współczesnym społeczeństwie? Żyjemy teraz na śmietniku popkultury i w tym przebodźcowaniu informacjami nagle pojawi się po prostu szczery człowiek” – dodał reżyser.
Robert Kuraś, reżyser „Pchły Szachrajki”, przybliżył na początek historię powstania samego tekstu, który został napisany w 1943 r. Jan Brzechwa był wtedy nieszczęśliwie zakochany i był postrzegany jako trochę oderwany od tego, co dzieje się wokół. Dodatkowo porównywano go do Leśmiana: trochę więc jako wyraz buntu zaczął pisać bajki. „Praca nad spektaklem przebiegała doskonale, w przyjaznej atmosferze. Ta bajka, oczywiście, wcale nie będzie smutna, nie będzie miała nic wspólnego z wojną” – podkreślał reżyser. Adam Królikowski wraz z Mateuszem Trojanowskim stworzyli niezwykle barwną scenografię. „Pochodzę z Zielonej Góry, mój ojciec kiedyś pracował w tym teatrze, więc historia zatoczyła koło. Do scenografii „Pchły Szachrajki” Frida Kahlo była punktem wyjścia, inspiracją kolorystyczną. Ta scenografia nie jest jednoznaczna – jest w niej mnóstwo płaszczyzn, podtekstów, mnóstwo warstw. Dla tych, którzy będą chcieli zobaczyć. Chodziło nam o to, żeby było to barwne, efektowne tło dźwięków, ruchu, głosów – żeby nie zagłuszyło treści dla dzieci” – mówił o pracy nad spektaklem Mateusz Trojanowski.
Zapraszamy serdecznie do Lubuskiego Teatru!
(jm)
Media o nas:
- Dwie premiery w jeden weekend - Radio Index >>
- Lubuski Teatr w Zielonej Górze przygotował dwie kolejne premiery - TVP3 >>
projekty plakatów - Dariusz Kolański
zdjęcia - KADR Kamil Derda