Premiera 20 maja 2006
Powstaje Polska Scena Komediowa
Polska Scena Komediowa Marka Rębacza to kolejny po Laboratorium Dramatu Tadeusza Słobodzianka, Studiu Dramatu przy Teatrze Narodowym i projekcie Teatru Rozmaitości TR/PL pomysł na ożywienie współczesnej dramaturgii.
Dlaczego komedia? - Jest najłatwiej przyswajalnym przez widza gatunkiem, dlatego na niej ciąży obowiązek poruszania spraw istotnych - uważa Marek Rębacz, autor m.in. sztuki „Dwie morgi utrapienia”, która od kilku lat jest w repertuarze Teatru Kwadrat. Zapewnia on, że właśnie dziś jest zapotrzebowanie na komedie. - Mój kraj jest krajem absurdów i dlatego stwarza nieograniczone możliwości dla komediopisarzy i satyryków. Mówi się o komedii, że jest krzywym zwierciadłem rzeczywistości. Może kiedyś była. Dziś sama rzeczywistość jest wystarczająco krzywa - mówi Rębacz.
Reżyseria i scenografia: Marek RĘBACZ
Muzyka: Piotr BAŃKA
koprodukcja Polskiej Sceny Komediowej (d. Teatr Niepoprawny w Motyczu)
w Warszawie i Lubuskiego Teatru
OBSADA:
Anna Gornostaj – Krysia Kosela
Iwona Kucharzak-Dziuda – Wieruszka
Magdalena Wołłejko – Zośka Mytnik
Andrzej Grabarczyk – Janek Kosela
Mirosław Konarowski – Gucio Mytnik
Baba – Marek Rębacz
Brak komedii na dzisiejszych scenach tłumaczy tym, że dyrektorzy teatrów nie znają się na niej. Czytając tekst, nie są w stanie przewidzieć, czy będzie hitem, czy klapą. Nie chcą ryzykować, więc nie wystawiają jej wcale.
- Komedia zawsze była, jest i chyba już będzie traktowana jako gorszy gatunek teatralnej roboty. Choć najtrudniejszy. Zbulwersować czy sprowokować widza brutalnością i wulgarnym słownictwem jest bardzo łatwo. Tak samo, jak zmusić go do płaczu. Ale proszę spróbować spowodować, by śmiał się przez dwie godziny - opowiada Rębacz. Dodaje, że te teatry, które najczęściej pokazują rozrywkowe sztuki, skupiają się na farsach, i to w dodatku importowanych.
Rębacz nie oczekuje, że w ciągu pół roku zostanie zasypany falą celnych satyr. Polska Scena Komediowa to projekt długofalowy. Pierwszym etapem jest konkurs. Teksty współczesnych komedii należy przesyłać do 31 sierpnia. Kolejnym jest praca z autorem.
Czego będzie uczył komediopisarzy? Rębacz przyznaje, że na napisanie komedii nie ma precyzyjnej recepty, są jedynie ogólne wyznaczniki: - Komedia musi być zapięta na ostatni guzik. Właściwie musi być matematycznie obliczona. Zaznacza też, że większość tekstów pisanych jest „zza biurka”, czyli bez znajomości mechanizmów sceny teatralnej, praw, jakimi rządzi się dramat. Dopiero wystawienie ich na deskach scenicznych pokazuje niedoróbki. I tych mechanizmów chce autorów komedii nauczyć.
- Będą warsztaty z reżyserami i aktorami, którzy podzielą się swą wiedzą o komedii. Mówiąc krótko: będziemy uczyć rzemiosła, bo pisarz to nie artysta - zapowiada Rębacz.
Projekt ma zwieńczyć wystawienie zwycięskiej sztuki. Premiery możemy spodziewać się latem 2007. Prace odbywać się będą w Domu Sztuki na Ursynowie.
szczegóły: www.polska-scena-komediowa.pl
Izabela Szymańska, Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 118
22-05-2006
Komedia prosta i zabawna
Najlepszym przyjacielem mężczyzny jest... jego szwagier. O tym, że jednak lepiej ze szwagrem nie robić lewych interesów, przekonali się bohaterowie najnowszej komedii zielonogórskiego teatru.
„Wieruszka. Dwie morgi utrapienia cd.” Marka Rębacza powstała w koprodukcji Polskiej Sceny Komediowej w Warszawie i Teatru Lubuskiego. To ciąg dalszy komedii Rębacza, którą można oglądać na scenie Teatru Kwadrat, gdzie Jan Kobuszewski gra rolę Mariana Koseli, rolnika broniącego swojego skrawka pola w samym środku miasta przed atakami inwestorów.
W „Wieruszce...” senior rodu po sprzedaży ziemi pod supermarket jest już w Stanach Zjednoczonych, gdzie skutecznie niszczy system ostrzegania przed trzęsieniami ziemi i obmyśla sposób, jakby się tu wzbogacić.
Na zielonogórskiej scenie obserwujemy historię z pożycia małżeńskiego jego syna (Andrzej Grabarczyk) i córki (Magdalena Wołłejko). Komedia prosta i zabawna opowiada historię doktorostwa Koselów i mecenasostwa Mytników.
Janek, chirurg bez większych sukcesów w szpitalu, najchętniej uwodzi pielęgniarki. Krysia, jego wiejska małżonka, plącze się po domu, ciągnąc za sobą odkurzacz i czytając jedno romansidło od trzech lat („bo ciągle odnajduje w nim coś nowego”). Mytnik (szwagier Koseli) nie myśli o niczym innym, tylko o romansach, co doprowadza jego żonę (Magdalena Wołłejko) do płaczu/szału/histerii. Prawnik wraca właśnie z delegacji na Ukrainę, gdzie trwa Pomarańczowa Rewolucja i przywozi osobliwy souvenir... Wieruszkę (Iwona Kucharzak-Dziuda), którą usiłuje ulokować u Koselów jako pomoc domową. To budzi zdecydowany sprzeciw kobiet, ale tylko do czasu, bo okazuje się, że Krysia i Wieruszka są dalekimi krewnymi, a na dodatek wychodzi na jaw, że w żyłach obu kobiet płynie błękitna krew, a piękna Wieruszka ma ogromny majątek. Panowie, oszołomieni bogactwem, chcą ją oszukać i wzbogacić się na niewiedzy o stanie konta, żeby tylko do końca życia pławić się w luksusie w otoczeniu pięknych kobiet. I za pazerność poniosą karę. O, i to jaką...
Komedia bawi się stereotypami. Jeśli kura domowa - to w papilotach, jak lekarz - to bierze łapówki, jak prawnik - to oszust i kombinator. Ale to w ogóle nie razi. Wszystko podane w sposób bezpretensjonalny i z humorem szczerze bawi widzów. Świetnie poprowadzone dialogi, zabawne riposty, szybka akcja, niespodzianki wyciągane z kapelusza.
Krysia, która przemienia się w „elegantkę”, arystokratkę Cristine i koszmarna opiekunka Wieruszki (grana przez Marka Rębacza!) to doskonałe kreacje, które po prostu trzeba zobaczyć.
Dzięki gwiazdorskiej obsadzie możemy na deskach zielonogórskiego teatru oglądać komedię, w której odnaleźć można wiele nawiązań do współczesności (ptasia grypa, becikowe, Lepper i jego bizony, świstak zawijający w te sreberka...).
Postacią, która może irytować najbardziej, jest tytułowa Wieruszka. Nie dość, że jest młoda, ładna, zgrabna, to jeszcze inteligentna, bogata i arystokratka. Na szczęście biust, którym tak zachwycają się panowie, okazuje się wynikiem operacji plastycznej.
Uff... Nikt nie jest idealny.
Dorota Żuberek, Gazeta Wyborcza - Zielona Góra nr 118
22-05-2006
Lekko, łatwo i przyjemnie
Komedia ma bawić i „Dwie morgi...” zadanie to spełniają, głównie dzięki dobrej grze znanych i lubianych aktorów (Andrzej Grabarczyk, Magdalena Wołłejko, Anna Gronostaj). Spektakl, nie pozbawiony aluzji do polityki - a to pojawiają się bliźniaki z Krakowskiego Przedmieścia, a to motyw rewolucji na Ukrainie - spełnia obietnicę zapisaną w folderze, dowodząc, że komedia bulwarowa nie musi ocierać się o zły gust, by rozśmieszyć widza przy okazji drwiąc sobie z ludzkich przywar.
Jacek Ulik, Ozon nr 21/25-31.05.
26-05-2006