W piątek, 29 października 2021 r. o godz. 18.00 zapraszamy do sali Stańczyk w Lubuskim Teatrze na otwarcie wystawy lalek Liudmyly Bezusko z kolekcji „Czarnoksiężnik z Krainy Oz”. Wstęp wolny!
Liudmyla Bezusko to artystka i nauczycielka z wieloletnim doświadczeniem, miłośniczka sztuki i rękodzieła. (Więcej informacji o artystce na stronie prowadzącej: art-dolls.jimdo.com)
W piątek, 29 października otworzy w LT wystawę lalek z kolekcji „Czarnoksiężnik z Krainy Oz”, natomiast w sobotę poprowadzi warsztaty z tworzenia lalek-motanek (obowiązywały zapisy).
Tymczasem przeczytajcie fascynującą opowieść Liudmyly Bezusko o tym, jak powstały lalki do kolekcji „Czarnoksiężnik z Krainy Oz”!
Opowiada Liudmyla Bezusko:
Niesamowitą historia powstania kolekcji „Czarnoksiężnik z krainy Oz” rozpoczęła się 5 miesięcy temu. Na początku pracy nad kolekcją tych lalek ja, jak zawsze, prowadziłam własne badania. Taka wstępna praca jest mi niezbędna, aby zrozumieć naturę lalek, ich symbolikę i znaczenie.
Żeby to zrobić, ponownie przeczytałam książkę, interesowałam się biografią autora, historią tworzenia tej książki, obejrzałam film i musical, dokonałam wyboru ilustracji, wyobrażałam sobie bohaterów bajki, robiłam szkice.
To jest dla mnie najważniejszą częścią pracy, kiedy wszystkie postacie powstają i rodzą się w mojej głowie, w mojej wyobraźni. W tym momencie wybrałam się na trening psychologiczny. To kolejne moje hobby, duchowa praca nad sobą. Jechałam na trening grupowy, gdzie nikogo nie znałam, w samochodzie jednej z uczestniczek szkolenia,
która też była mi nieznajoma.
Wtedy zaczyna się najdziwniejsza przygoda mojego życia. Kobieta, z którą podróżowałam, od pierwszej chwili przypomniała mi Stracha na Wróble. Opowiadała ciągnące się w nieskończoność historie-niekiedy gubiąc wątek – jednocześnie będąc bardzo charyzmatyczną, czarującą i wzbudzającą sympatię osobą.
Okazało się też, że potrafi bardzo zwięźle i trafnie udzielić właściwej rady.
Dołączyła do nas jeszcze jedna towarzyszka podróży. Spokojna, cicha, bardzo inteligentna i wykształcona kobieta opowiadała nam swoją historię o wyjściu z ciężkiej depresji. Spokojnie opowiadała o tym, jak to jest, gdy nic nie czujesz, a świat mija, jakbyś oglądała czarno-biały film.
„Niesamowite!” – pomyślałam wtedy, przypominając sobie historię Blaszanego Drwala, który marzył o znalezieniu serca.
Gdy dotarłyśmy do domu nad jeziorem, okazało się, że będzie z nami mieszkała jeszcze jedna uczestniczka szkolenia. Kiedy podeszła do nas, żeby się przywitać, byłam zdumiona jej pięknem. Zachód słońca oświetlał jej plecy, tworząc oślepiająca aureolę wokół jej włosów – zobaczyłam w nich majestatyczną lwią grzywę. „A oto Lew” – pomyślałam, uśmiechając się do siebie.
Później, w poufnej rozmowie pod rozgwieżdżonym, lipcowym niebem, powiedziała nam, że pod jej lwią grzywą ukrywa się strach. Boi się spotkać samą siebie, swoje pragnienia, swoje przeznaczenie, wołanie swojej duszy.
W tym momencie zaczęłam rozumieć, że ta synchronizacja nie jest tylko przypadkiem, że ta niesamowita przygoda daje mi niepowtarzalną okazję zobaczenia wszystkich bohaterów na żywo.
Stało się jasne, że jestem Dorotką i wszyscy przyjechaliśmy do Oz, do Czarodziejki – znanej psychoterapeutki, prowadzącej to szkolenie.
Sama poprzez to szkolenie chciałam zamknąć etap borykania się z trudnymi przeżyciami w przeszłości. „Wracam do domu” – pomyślałam, i byłam zdumiona prostotą oraz
głębią tego, co się ze mną działo.
W trakcie szkolenia okazało się, że jeden z uczestników nie miał gdzie przenocować, a ta sama dziewczyna, która kiedyś nie czuła nic, okazała się najbardziej wrażliwą z nas wszystkich. Zaprosiła go na kolację z nami i pomogła mu znaleźć mieszkanie. W trakcie rozmowy z nim okazało się, że pracuje dzień i noc bez odpoczynku rozwijając
swój biznes, i próbuje znaleźć sposób na wyrwanie się z tego błędnego koła. Tak jak Munchkinowie, pomyślałam, oni również, będąc pod rządami złej Gingemy, musieli niestrudzenie dla niej pracować.
Następnego dnia, podczas treningu, pogoda dopisała i przenieśliśmy się na trawnik, gdzie – wierzcie lub nie – przyszedł do mnie Toto. Czarny, kudłaty, o mądrych ciekawskich oczach, zabawny i dociekliwy piesek. Wszedł cichutko i, po przywitaniu się ze wszystkimi, położył się na mojej nodze.
Podczas ostatniego dnia treningu postanowiłam opowiedzieć uczestnikom szkolenia tę niesamowitą historię. To, co powiedziała nam prowadząca szkolenia, było zaskakujące. Okazało się, że dawno temu, rozpoczynając swoją karierę, nazwała swoją firmę Oz, bo ta bajka była dla niej symboliczna.
Może zapytasz, gdzie są Latające Małpy?
Przed wyjazdem, powiedziano nam, że niedaleko, głęboko w lesie znajduje się Źródło Miłości. Miejscowi wierzą, że jego woda ma cudowną moc. W drodze powrotnej postanowiliśmy odnaleźć to Źródło. Szliśmy przez dziki las, gubiliśmy drogę, przeskakiwaliśmy pojawiające się przeszkody, zaatakowały nas hordy leśnych, żarłocznych komarów!
Latające małpy!
Pomagając sobie wzajemnie okiełznać całą „małpią” sytuację, dotarliśmy do Źródła. Napiliśmy się wody, nabraliśmy jej do butelek, wróciliśmy z nią do świata, żeby podzielić się jej Mocą.
W ten sposób zupełnie obcy ludzie pomogli mi przeżyć „Czarnoksiężnika z Krainy Oz” w rzeczywistości, i stali się moimi przyjaciółmi.
Bajka się spełniła, a jej bohaterowie zostali wcieleni w kolekcję nowych autorskich lalek, które od 29 października 2021 roku można obejrzeć na wystawie w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze.
Otwarcie wystawy lalek Liudmyly Bezusko z kolekcji „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” w Lubuskim Teatrze – w sali Stańczyk – w piątek, 29 października 2021 r. o godz. 18.00. Wstęp wolny!
(haq)
Zdjęcia: Materiały Liudmyly Bezusko